Matka Boska Zwycięska
NBPJCH!
Matka Boska Zwycięska
W sierpniu Roku Pańskiego 1600-go biskup Bernard Maciejowski objął
diecezję krakowską. Był to czas głodu, pożarów i zaraz. Nie mogąc
zaradzić wszystkim potrzebom cierpiących, biskup odwołał się do pomocy
nadprzyrodzonej. Odbył pielgrzymkę do kościoła Świętej Trójcy oo.
dominikanów, gdzie modlił się najpierw przed relikwiami świętego Jacka,
a potem przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Różańcowej w kaplicy Trzech
Króli, znajdującej się wtedy po lewej stronie kościoła, pod kaplicą
świętego Jacka. Na Jego żądanie dominikanie urządzili na początku 1601
roku procesję z Cudownym Obrazem po krakowskim rynku i zaraza zaczęła
ustępować.
Gdy w 1620 roku hetman Żółkiewski wyruszył na granicę z Mołdawią by
walczyć z Turkami , promotor krakowskiego Bractwa Różańcowego, o.
Mikołaj z Janowca wraz z prowincjałem o. Erazmem Koniuszewiczem,
postanowili do dorocznej procesji różańcowej dodać modlitwę o zwycięstwo
polskich wojsk. Nie zgodził się na to krakowski konsystorz, będący radą
kanoników. Brakowi specjalnych modłów w intencji zwycięstwa polskich
wojsk przypisywano klęskę pod Cecorą. Zwłaszcza, że porażka miała
miejsce 7 października...
Gdy w roku następnym sułtan Osman II ruszył na Polskę z olbrzymią
armią, na pomoc naszemu wojsku dowodzonemu przez hetmana Jana Karola
Chodkiewicza, wyruszyli jedynie Kozacy zaporoscy pod wodzą Piotra
Konaszewicza-Sahajdacznego. Hetman Chodkiewicz zmarł w obozie, a
dowodzenie po nim przejął Stanisław Lubomirski. Na wieść o śmierci
Chodkiewicza, biskup krakowski Marcin Szyszkowski wezwał cały naród do
modlitwy o zwycięstwo, oraz zarządził wyjątkowo okazałą procesję
różańcową, która w roku 1621 przypadła 3 października. Cudowny Obraz z
kościoła dominikanów obniesiono po krakowskim Rynku w towarzystwie 300
członków Bractwa Różańcowego, a także licznych dostojników kościelnych i
świeckich. Pod kościołem mariackim schola pod kierownictwem mistrza
kapeli królewskiej Grzegorza Granicznego odśpiewała m.in. psalmy
pokutne, po czym powrócono do kościoła Świętej Trójcy. Dnia 10
października podpisano z Turkami pokój, wynegocjowany przez Jakuba
Sobieskiego (ojca Jana III i Marka Sobieskich) i starostę bełskiego
Stanisława Żórawińskiego. Po przybyciu do Krakowa hetman Stanisław
Lubomirski opowiedział następującą historię. Oto w nocy z 3 na 4
października widział w półśnie Matkę Bożą, która wypowiedziała tylko
jedno słowo: "Wytrwałość". Zrozumiał, że muszą przetrwać oblężenie
pomimo posiadania tyko jednej beczki prochu. Faktycznie, sułtan z powodu
wielkich strat w ludziach i nagłym opadzie śniegu- niewzykłego w tamtych
okolicach w początku października!- zdecydował się na zawarcie pokoju.
Był to bez wątpienia cud Matki Bożej Śnieżnej, czczonej w krakowskim
kościele dominikanów jako Matka Boża Królowa Różańca Świętego. Podobnie
interwencji Matki Bożej Śnieżnej czczonej w Santa Maria Maggiore
przypisywano żwycięstwo pod Lepanto. Nic dziwnego, że biorący w bitwie
królewicz Władysław zapisał się do Bractwa Różańcowego, a Jego ojciec
król Zygmunt III wystarał się u Stolicy Apostolskiej o święto
Dziękczynienia za zwycięstwo chocimskie. Stanisław Lubomirski ufundował
w krakowskim kościele Świętej Trójcy wspaniałą kaplicę, a Jego matka
klasztor dominikanek na Gródku pod wezwaniem Matki Bożej Śnieżnej.
Matka Boża Różańcowa vel Śnieżna ratowała jeszcze wielokrotnie Kraków
przed zarazami, a w czasie potopu szwedzkiego dokonała kolejnego cudu.
Komendant szwedzkich wojsk okupacyjnych w Krakowie Paweł Wirtz, na wieść
o obronie Jasnej Góry przestraszył się "czarów", czynionych wokół Matki
Boskiej u dominikanów i postanowił obraz zniszczyć. Najpierw wysłał
żołnierza, by się wkradł i uszkodził obraz. Ten się wkradł, ale
wyskoczył jak oparzony, bo jakaś tajemna siła go odrzuciła. Komendant
Wirtz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i sam się wkradł do kościoła,
ale idąc krużgankami ujrzał Matkę Boską i jak opowiadał spowiednikowi
"widokiem Jej powalon, zostałem bezprzytomny". W takim stanie znaleziono
go nazajutrz. Wirtz dostał rozstroju nerwowego i próbował popełnić
samobójstwo, ale pistolet wystrzelił przedwcześnie... Po wszystkim
zobaczył we śnie Matkę Bożą, która kazała mu nawrócić się do Wiary
katolickiej. Gdy powziął to postanowienie błogi spokój rozlał się w jego
sercu. Kazał posłać po księdza znającego język niemiecki. Był nim
mansjonarz bazyliki mariackiej ks. Józef Węgrzynowicz. Po zaznajomieniu
się z prawdami Wiary i złożeniu wyznania Wiary katolickiej, Wirtz
wyspowiadał się i przyjął inne sakramenty. Ks. Węgrzynowicz odprawił
następnie mszę świętą w kościele Mariackim w intencji konwertyty. Gdy
już złożył Najświętszą Ofiarę, przyszedł do Niego dominikanin br.
Gwalbert i poinformował, że Szwed właśnie zmarł, wzywając Chrystusa.
Wirtza pochowano w kaplicy Matki Bożej Różańcowej, która Go nawróciła.
Przed bitwą wiedeńską król Jan III Sobieski nawiedził krakowski kościół
Świętej Trójcy, gdzie modlił się zarówno u świętego Jacka jak i w
kaplicy różańcowej. Pamiętajmy, że Sobiescy byli dobroczyńcami świątyni
już w poprzednim pokoleniu, a pamięć o zwycięstwie chocimskim,
wyproszonym przez Matkę Różańca Świętego była bardzo żywa. W dniu bitwy-
12 września 1683 roku- odbyła się wielka procesja eucharystyczna z
Wawelu na Rynek Główny, w czasie której niesiono również Cudowny Obraz z
kościoła dominikanów. Po zwycięstwie Cudowny Obraz przeniesiono do
kaplicy Zwiastowania N.M.P., którą gruntownie przebudowano. Po bokach
Obrazu znajdują sie posągi świętych papieży- dominikanów, św. Piusa V i
bł. Benedykta XI. W lewej części kaplicy jest ołtarz z Cudownym
Wizerunkiem św. Wincentego Ferreriusza, a po prawej Pana Jezusa
Cierpiącego. Przy wejściu do kaplicy znajduje się również feretron Matki
Bożej Władającej, uważany za cudowny.
W drugiej połowie XVIII stulecia władze świeckie zakazały procesji
różańcowych w pierwsze niedziele miesiąca. Dopiero władze
Rzeczypospolitej Krakowskiej w 1831 roku zezwoliły z powrotem na
procesje. Szcególnie uroczysty charakter miały one w chwilach zagrożeń
takich jak zarazy i pożary. Po pierwszej wojnie światowej wysłano do
Stolicy Apostolskiej petycję o koronację obrazu koronami papieskimi.
Podpisali ją krakowscy biskupi, Prymas Polski kardynał Edmund Dalbor,
kardynał Aleksander Kakowski, duża część episkopatu, Naczelnik Państwa,
wielu kanoników, przełożonych zakonów, władz miasta, uniwersytetu i
innych szkół wyższych. 15 sierpnia 1921 roku papież Benedykt XV zezwolił
na koronację. Ta
odbyła się w niezwykle uroczysty sposób w Niedzielę Różańca Świętego- 2
października 1921 roku- na Rynku Głównym, po uroczystej procesji
różańcowej podczas której śpiewano tajemnice Wniebowzięcia i
Ukoronowania N.M.P.
Procesje różańcowe zostały zakazane w czasie drugiej wojny światowej
przez Niemców, oraz ponownie w latach sześćdziesiątych dwudziestego
wieku przez komunistyczne władze Polski. Po drugiej wojnie światowej
władze sowieckie wyrzuciły dominikanów z Żółkwi pod Lwowem. Ci udali się
do Lublina, dokąd zabrali ze sobą szczątki Teofili z Daniłłowiczów
Sobieskiej, oraz poległlego w bitwie pod Batohem w 1652 roku Marka
Sobieskiego- matki i brata króla Jana III Sobieskiego. W 1983 roku, w
trzechsetną rocznicę bitwy wiedeńskiej, szczątki te przeniesiono do
kaplicy Matki Bożej Różańcowej u dominikanów w Krakowie.
Królowo Różańca Świętego ratuj nas!
ks. Rafał J. Trytek ICR
P.S. W tekście wykorzystałem informacje zawarte w książce Elżbiety
Wiater "Krakowska Królowa Różańca", Wydawnictwo w Drodze, Poznań 2021
Powrót