PORZĄDEK MSZY ŚWIĘTYCH

Artykuł wstępny z numeru 32 „Opportune, Importune”



Kwiecień 11

Pelagius Asturiensis

Zerkając dziś na włoskojęzyczną stronę Instytutu Matki Dobrej Rady
trafiłem na wstępniak, artykuł od Xiędza Redaktora, „Opportune,
Importune” („W porę, nie w porę”) niewielkiego pisemka wydawanego jako
biuletyn informacyjny Domu św. Piusa X, założonego w 2001 roku w
okolicach Rimini (Włochy) przez x. Hugona Carandino, który na krótko
wcześniej opuścił FSSPX (oświadczenie x. Carandino przetłumaczyłem,
tekst pojawi się w czerwcu).

Poniżej tłumaczenie wstępniaka, który traktuje o rzeczach naprawdę
podstawowych, ale dobrze sobie te elementarne sprawy czasami
przypominać, ku przestrodze i ciągłemu rozpalaniu stygnącej gorliwości o
sprawę.

Pelagiusz z Asturii

„Opportune, Importune” nr 32

Artykuł wstępny

Niniejszy biuletyn, przygotowany na początku Wielkiego Postu, dotrze do
oratoriów naszego Instytutu prawie pod koniec okresu wielkopostnego, a
do domów pewnie po Wielkiej Nocy. Obowiązek ciążący na każdym
chrześcijaninie a polegający na wiernym trzymaniu się prawa i ducha
Wielkiego Postu, aby móc święcie obchodzić Zmartwychwstanie Pańskie,
jest naruszany przez Bergoglio i jego zwolenników, którzy działają już
bezczelnie, wyrządzając niezmierzone szkody duszom. Istnieją też szkody
„uboczne”, które dotykają tych, którzy nie zgadzają się z linią
wyznaczoną przez argentyńskiego jezuitę. Chciałbym pokrótce omówić kilka
aspektów tych ostatnich.

Pierwsza z tych szkód jest paradoksalna: niezgoda z doktrynalnymi
błędami Bergoglio w imię wiary katolickiej przy jednoczesnym używaniu
argumentów właściwych dla historycznych wrogów świętej Wiary. Oskarżanie
tego, którego ma się za prawowitego papieża, Wikariusza Chrystusa, Głowę
widzialną Kościoła, o działanie przeciwko Kościołowi, i co za tym idzie,
przeciwko samemu Chrystusowi, jest tragicznym w skutkach skrótem, który
od dawna paraliżuje tak zwany katolicki ‘tradycjonalizm’. Tylko jeden
przykład z wielu: uznawanie Bergoglio za papieża (dygresję w nawiasie,
której polski Czytelnik nie zrozumie, pominąłem – przyp. PA) i
oskarżanie go, gdy sprawuje to, co powinno być magisterium piotrowym, o
wyrządzanie szkody duszom swym ekumenicznym otwarciem na Lutra nie jest
oznaką katolickiej prawowierności, ale raczej… luteranizmu! Niejeden
Czytelnik przeczyta te słowa ze zdumieniem albo poirytowaniem, jednakże
myśl tak wielu ‘tradycjonalistów’ zgadza się z językiem, którego
przeciwko Papiestwu używał Luter, gdy negował nieomylność następców
Piotra i oskarżał ich o wykolejenie w sprawach wiary i obyczajów. Powód
tego paradoksu (znalezienie się wśród nieprawowiernych w imię
prawowierności) można znaleźć w nauczaniu tych, którzy – jako mniej lub
bardziej świadomi spadkobiercy starego gallikanizmu i (świadomi)
zwolennicy Akcji Francuskiej – od lat siedemdziesiątych zniekształcili
sumienia dobrych katolików, rozpowszechniając przekonanie, że papieże
mogą błądzić w nauczaniu doktrynalnym i promulgować szkodliwe prawa
liturgiczne (nowy mszał, nowy rytuał) i dyscyplinarne (nowe prawo
kanoniczne). Rzecz jasna, aby zachować zagrożoną błędami Bergoglio
wiarę, droga nie polega na wyborze między stroną ugodową abpa Lefebvre’a
(którego miejsce zajmuje dziś bp Fellay) czy pozornie ekstremistyczną
(bp Williamson), ale raczej na integralnym przyjęciu doktryny
katolickiej, począwszy od stwierdzenia wakatu Stolicy Apostolskiej.

Drugą „uboczną” szkodą jest zapominanie tego, co się stało przed
Bergoglio. Prawdą jest, że ludzka natura ma czasami tendencję do
idealizowania przeszłości (choćby dlatego, że miło jest rozpamiętywać
czasy, gdy byliśmy młodsi…), ale nie wolno jej całkowicie zniekształcać.
Niedawna przeszłość Kościoła wskazuje na poprzedników Bergoglio jako na
osoby, które doprowadziły do (chwilowego) triumfu modernizmu w „samych
wnętrznościach Kościoła” (są to słowa św. Piusa X – przyp. PA). Odsyłam
Czytelników do archiwum pisma „Sodalitium”, w którym będą mogli Państwo
jeszcze raz prześledzić etapy niszczycielskiego pochodu modernistycznych
błędów.

Kto jest zgorszony – i słusznie – figurą Lutra na Watykanie, nie może
zapominać, że jest to skutkiem niezliczonych spotkań ekumenicznych
podjętych przez Jana Pawła II i Benedykta XVI z protestantami,
anglikanami i greckimi schizmatykami. Bergogliańska pochwała Lutra jest
echem pochwał wygłoszonych przed nim i lepiej od niego, przez Wojtyłę i
Ratzingera. Bergoglio stale przyjmuje odwiedziny ze strony żydowskich i
islamskich delegacyj? Jest to konsekwencją gorszących dni w Asyżu
zainaugurowanych przez Jana Pawła II i kontynuowanych przez Benedykta
XVI, podobnie jak wizyt w synagogach, pod Ścianą Płaczu, w meczetach i
innych akatolickich świątyniach, pocałowania Koranu (JPII) i modlitwy
bez obuwia w kierunku Mekki w Błękitnym Meczecie w Stambule (BXVI),
spotkań z delegacjami żydowskiej masonerii B’nai B’rith, etc.

Amoris laetitia? Proszę przeczytać nowe normy „stwierdzenia nieważności”
małżeństwa i zobaczą Państwo, jak już Wojtyła i Ratzinger rozstroili
nierozerwalność małżeństwa. Chwila modlitwy dla [uczczenia] zwłok DJ
Fabo (zasłużony dla sprawy eutanazji we Włoszech „muzyk”-samobójca –
przyp. PA)? Od dekad pogrzeby kościelne samobójców, żyjących w
konkubinacie oraz rozwodników w nowych związkach są już praktyką.
Anglikańskie nieszpory na Watykanie? Proszę przeczytać raz jeszcze
Krótką analizę krytyczną Novus Ordo Missae, aby przypomnieć sobie, że
już od pierwszej niedzieli Adwentu 1969 roku ryt ‘protestancki’ (który
Benedykt XVI określił ‘rytem zwyczajnym’ i jako taki został przyjęty
przez wielu ‘tradycjonalistów’) zastąpił Najświętszą Ofiarę Mszy w
prawie wszystkich kościołach.

Wydaje się jakby Bergoglio służył, aby „skatolicyzować” swych
poprzedników, a to, znowu, z powodu minimalistycznej wizji papiestwa
(przyjąwszy, że papieże mylą się w dziedzinie wiary, wybieramy tych,
którzy się być może mniej mylili). Jak tak dalej pójdzie to nie
pozostaje nam nic innego, jak wyczekiwać dnia, w którym kontestować się
będzie przyszłych okupantów Stolicy Apostolskiej w imię prawowierności…
Bergoglio!

Tym, którzy przeczytają tych kilka linijek jeszcze w Wielkim Poście
składam życzenia wytrwania w modlitwie i pokucie oraz przygotowania
Komunii wielkanocnej dobrą i świętą spowiedzią. Wszystkim składam
życzenia wiernego naśladowania Chrystusa zmartwychwstałego, aby
uczestniczyć w Jego zwycięstwie. Zmartwychwstały obiecał boską
asystencję św. Piotrowi i (wszystkim) jego następcom: a zatem, w
jedności z dobrymi chrześcijanami wszystkich czasów, wołajmy zawsze:
„niech żyje Papież”.

Z języka włoskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: strona
Instytutu Matki Dobrej Rady. Całość najnowszego numeru wspomnianego
biuletynu można ściągnąć w formacie PDF...


Podobne
Artykuł wstępny z numeru 23 „Opportune, Importune”
2017/07/11
W "„Opportune, Importune""
X. Hugona Carandino list do wiernych z 2001 roku (dlaczego opuścił
FSSPX)
2017/07/10
W "IMBC"
Wywiad z x. Carandino z grudnia 2009 roku
2017/07/12

Powrót