PORZĄDEK MSZY ŚWIĘTYCH

O MATERIALNYM POSIADANIU URZĘDU PAPIESKIEGO- JE Ks. Bp Donald Sanborn-cz.1

"O MATERIALNYM POSIADANIU URZĘDU
PAPIESKIEGO" - JE Ks. Bp Donald Sanborn


Część druga – Wyjaśnienie tezy przyjętej

A. Podsumowanie poprzednich rozważań.

W poprzedniej części rozważaliśmy rozróżnienie (dokonane przez
teologów) pomiędzy formalnym i materialnym następstwem na Stolicy
Apostolskiej. Formalne następstwo na tej Stolicy wiąże się z posiadaniem
autorytetu apostolskiego, zaś materialne jest samym tylko posiadaniem
stolicy, bez autorytetu. Stwierdziliśmy ponadto, że jest konieczne, aby
Kościół katolicki posiadał formalną i materialną ciągłość apostolską,
aby w odpowiedni sposób zachować swą apostolską naturę. Autorytet
apostolski może otrzymać tylko osoba, która zgodnie z prawem zajmuje
Stolicę Apostolską. Ponadto aby Kościół był jeden i jedyny, winien
cieszyć się nie tylko jednością formalną, na przykład w tym, co
przynależy do jego doktryny i boskiej misji, otrzymanej od Jezusa
Chrystusa, ale także jednością materialną, aby stanowił jedno i jedyne
ciało moralne, od czasów świętego Piotra, aż do ponownego pr zyjścia
naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Ta materialna jedność wymaga, aby nie
została przerwana ciągłość legalnie wyznaczonych następców na stolicy.
Aby zatem zachowana było apostolskość i jedność Kościoła, konieczna jest
nieprzerwana ciągłość w materii następstwa, to znaczy następstwo tych,
którzy posiadają autorytet stolicy biskupiej zgodnie z prawem i
poprawnie (legitime et legaliter), w wyniku prawnego wyznaczenia (per
designationem legalem). Należy więc rozróżnić pomiędzy materialnym
następstwem apostolskim, które jest zgodne z prawem albo poprawne
(legitima seu legalis), oraz następstwem niezgodnym z prawem, albo
nielegalnym (illegitima seu illegalis). Pierwsze z nich można uzyskać na
drodze prawnego wyznaczenia od osoby posiadającej prawo do tego
wyznaczenia, a to drugie jest uzyskiwane wyłącznie drogą wtargnięcia,
tak jak to ma miejsce w przypadku schizmatyków, którzy pogardziwszy
autorytetem biskupa rzymskiego, całkiem bezprawnie okupują stolice
biskupie. Obejmują więc następstwo na różnych apostolskich stolicach
biskupich, ale bezprawnie i nielegalnie, a to powoduje, że nie mogą
przyjąć autorytetu.

Na tej podstawie przedstawiam schemat kategorii dotyczących sukcesji
apostolskiej:

Sukcesja apostolska:
- bezprawna (illegitima) = samo tylko posiadanie Stolicy bez wyboru
kanonicznego (jest to sytuacja schizmatyków wschodnich);
-materialna (materialis) = posiadanie Stolicy bez
autorytetu;
-zgodna z prawem (legitima) = samo tylko posiadanie Stolicy oraz
kanonicznego wyboru (jest to sytuacja hierarchii tzw. Nowego Porządku
(Novi Ordinis));
-formalna (formalis) = posiadanie Stolicy wraz z
autorytetem.

W tym artykule zamierzam przedstawić tezę, że „papieże” za czasów Soboru
Watykańskiego II i po jego zakończeniu nie są papieżami formalnie, ale
tylko materialnie. W tym celu konieczne jest, po wykazaniu różnicy
pomiędzy następstwem formalnym a materialnym, przeprowadzenie pewnych
rozważań wstępnych:
(1) o autorytecie rozważanym konkretnie, (2) o części formalnej
autorytetu, (3) o części materialnej autorytetu, (4) o ich wzajemnym
połączeniu, (5) o możliwości ich rozłączenia, oraz (6) o przyczynach,
które uniemożliwiają ich wzajemne połączenie.
Po dokonaniu tego wykładu, przedstawię tezę i odpowiem na możliwe
zarzuty.

B. Pojęcia wstępne.

I. O autorytecie rozważanym konkretnie, albo o papieżu bądź o królu.

1. Autorytet można rozważać w jego formalnym pojęciu, albo w konkretnym
przypadku. Aby nie doszło do zamieszania w dziedzinie pojęć, należy
najpierw rozróżnić pomiędzy autorytetem rozważanym w sobie, to znaczy
samą władzą królewską lub papieską, oraz autorytetem rozważanym w
konkretnym przypadku, to znaczy konkretnym królem lub papieżem.
2. Autorytet rozważany w konkretnym przypadku polega na połączeniu,
które powstaje ze złączenia dwóch części, a mianowicie materii i formy,
podobnie jak w przypadku każdej substancji. Materią pierwszą jest
pierwszy podmiot dowolnej rzeczy, którego obecność tworzy tę rzecz w
sposób istotny. Formą substancjalną jest akt pierwszy wraz z materią
pierwszą, tworzące razem jedność albo to, co określa rzecz do pewnego
sposobu istnienia. Przyczyna materialna jest tym, z czego powstaje dane
rzecz. Przyczyna formalna określa materię i w pewnym sposób ją
udoskonala. Forma przypadłościowa jest podobna (analoga) do formy
substancjalnej, o ile substancja której ma przysługiwać przypadłość
staje się materią w stosunku do formy przypadłościowej, która ją
udoskonala. Forma substancjalna nadaje rzeczy istnienie w sposób
zasadniczy, a forma przypadłościowa tylko istnienie co do danej formy, a
nie istnienie jako takie. Aby mogło powstać złożenie (w tym przypadku
król albo papież), jest konieczne, aby forma była przyjęta przez materię
zdolną i przygotowaną (disposita) do przyjęcia tej formy. Przyczyna tego
stanu rzeczy polega na tym, że części nie mogą się wzajemnie zjednoczyć
i uformować złożenia, jeżeli nie pozostają do siebie we wzajemnym
stosunku (proportionem). Święty Tomasz z Akwinu powiada bowiem, że
„Właściwy stosunek materii do formy jest dwojakiego rodzaju, a
mianowicie polega na naturalnym porządku jaki posiada materia w stosunku
do formy oraz na oddaleniu przeszkody [dla zaistnienia tego
połączenia]”. Staje się więc oczywistym, że autorytet rozważany w
konkretnym przypadku (na przykład król lub papież) składa się z materii,
którą jest człowiek oraz z formy, która polega na zdolności do
stanowienia prawa. Przez tą formę osoba staje się przełożonym dla swych
poddanych. Nie każdy jednak człowiek jest zdolny do przyjęcia takiej
formy przypadłościowej, ale tylko ten, który posiada wszystkie
doskonałości niezbędne dla przyjęcia formy przypadłościowej autorytetu.
Jeżeli istnieje brak w zakresie porządku naturalnego (w dziedzinie
materii w stosunku do formy), albo pojawia się przeszkoda, to materia
nie może się połączyć z formą. Na przykład, dziecko, albo człowiek chory
psychicznie, chociaż jest człowiekiem i jako taki, na mocy porządku
natury zdolny jest do przyjęcia na siebie autorytetu, to jednak nie
nadaje się do tego z powodu przeszkody, gdyż brak mu zdolności
intelektualnej, potrzebnej dla wspierania dobra wspólnego. Podobnie gdy
ktoś nie jest obywatelem pewnego narodu, to nie może być jego głową,
gdyż nie jest możliwe, aby ktoś był głową ciała nie będąc jego
członkiem. Również gdyby osoba świecka albo prosty kapłan został wybrany
na urząd papieski, ale odmówił przyjęcia konsekracji biskupiej, to nie
może uzyskać autorytetu papieskiego, ponieważ brak mu doskonałości
koniecznej dla wspierania dobra wspólnego w Kościele. Jest więc
oczywiste, iż konieczne są pewne zdolności albo formy przypadłościowe,
które udoskonalają człowieka, aby człowiek ten mógł stać się bliższą
materią dla przyjęcia formy autorytetu.

II. O autorytecie rozważanym formalnie.

3. Teologowie i filozofowie powszechnie wyprowadzają autorytet z pojęcia
prawa. Powszechna zatem definicja autorytetu stwierdza, że jest to
zdolność do stanowienia prawa. Osoba ciesząca się autorytetem posiada
uprawnienie do zobowiązywania poddanych sobie do czynienia czegoś, albo
unikania czegoś innego. Na podstawie pojęcia prawa należy więc przyjąć
pojęcie autorytetu, o ile zdolność bierze swą specyfikę ze swego
działania i przedmiotu.
4. Pojęcie prawa według św. Tomasza stwierdza, że jest to:
„przyporządkowanie rozumu ku dobru wspólnemu, ogłoszone przez tego, kto
troszczy się o daną społeczność”. [I dalej:] Prawo przysługuje temu, co
stanowi zasadę ludzkich działań, gdyż jest zasadą i miarą postępowania.
Podobnie zaś jak rozum jest zasadą działań ludzkich, tak samo w samym
rozumie istnieje zasada dla wszystkiego innego. Jest więc konieczne, aby
tej zasadzie przynależało prawo w sposób zasadniczy i najpełniejszy. –
Pierwszą zaś zasadą działania, będąc motywem postępowania, jest
ostateczny cel. Ostatecznym zaś celem życia ludzkiego jest szczęśliwe
życia albo błogosławieństwo, tak jak to pokazaliśmy we wcześniejszych
rozważaniach. Dlatego jest konieczne, aby prawo dotyczyło w najwyższym
stopniu porządku kierującego ku błogosławieństwu. – Z kolei, ponieważ
każda część jest podporządkowana całości tak jak to, co jest
niedoskonałe wobec doskonałego, a jeden człowiek jest częścią
społeczności doskonałej, jest więc konieczne, aby prawo właściwie
dotyczyło porządku wiodącego do szczęścia wspólnego. Dlatego również
Arystoteles, w przytoczonej definicji porządku prawnego, wspomina o
szczęśliwości i społeczności politycznej. Powiada bowiem w piątej
księdze „Etyki nikomachejskiej”, że słusznym porządkiem prawnym nazywamy
przepisy rzeczywiście zachowujące stan szczęśliwości i jego elementy w
warunkach życia państwowego (politica communicatione): państwo zaś jest
doskonałą społecznością, tak jak to jest powiedziane w pierwszej księdze
„Polityki”. W przypadku dowolnego zaś rodzaju to, co jest w nim
„najbardziej”, jest zasadą dla innych rzeczy, a inne rzeczy są jej
podporządkowane: tak jak ogień, który jest w największym stopniu gorący
i jest przyczyną gorąca w mieszanych ciałach, które o tyle są nazywane
gorącymi, o ile mają swój udział w gorącu wziętym od ognia. Z tego
powodu prawo w sensie najmocniejszym rozważa się w odniesieniu do dobra
wspólnego, a z kolei dowolny nakaz dotyczący poszczególnej kategorii
działań posiada charakter prawa zgodnie z porządkiem wobec do dobra
wspólnego. Dlatego każde prawo jest przyporządkowane dobru wspólnemu.
Celem zaś prawa jest dobro wspólne. Prawo jest podporządkowane dobru
wspólnemu. Istnieją zaś dwa rodzaje praw niesprawiedliwych. Po pierwsze
sprzecznych z dobrem człowieka, (...) a są one bardziej aktami przemocy
niż prawa. (...) Po drugie prawa mogą być niesprawiedliwe wskutek
sprzeczności z dobrem pochodzącym od Boga.Tak więc zdaniem św. Tomasza,
i ogólnie w opinii teologów scholastycznych prawo pozostaje w istotnym
porządku wobec dobra wspólnego, w ten sposób, że gdy brak tego porządku,
wtedy również brakuje siły obowiązującej prawa, a także samej nazwy
„prawo”.
5. Definicja autorytetu: Autorytet jest zdolnością moralną osoby (czy to
pojedynczej, czy zbiorowej), która sprawuje troskę nad społecznością, do
ustanawiania, ogłaszania i wykonywania pojedynczych rozporządzeń
(ordinationes particulares) koniecznych lub użytecznych w zmierzaniu do
dobra wspólnego. Niemal wszystkie definicje podawane przez scholastyków
odpowiadają tej, która została tu podana. Zigliara definiuje autorytet
jako: władzę, zdolność, albo uprawnienie do rządzenia państwem. Billot
[zaś powiada]: przez władzę polityczną określamy władzę kierowania ludem
w kierunku spokoju i rozwoju. Meyer [stwierdza, że jest to]: uprawnienie
do kierowania społeczności świeckiej do właściwego jej celu. Wedle
Liberatore [autorytet to]: prawo rządzenia państwem, zaś Taparelli
[stwierdza]: określam autorytetem takie prawo, które zobowiązuje do
wypełniania wyłącznie dobra (chiamo autorità un diritto di render
obligatorio ciò che sarebbe puramente honesto). Schiffini [pisze że
autorytet to]: uprawnienie do zobowiązywania członków społeczności dla
osiągnięcia jej celu; a Cathrein: uprawnienie do nakładania zobowiązań
na członków społeczności, aby swoimi działaniami brali udział w dążeniu
do dobra wspólnego.
Wynika stąd, że autorytet zdefiniowany w ten sposób należy zaliczyć do
rodzaju sprawności do działania (habitus operativi). O ile zaś jest
sprawnością, przyjmuje więc postać albo definicję od swego przedmiotu
formalnego. Formalną zaś i zasadniczą sprawnością autorytetu jest
przedkładanie (latio), ogłaszanie i wykonywanie praw. Formalnym zaś
przedmiotem prawa jest wspieranie dobra wspólnego. Za pośrednictwem więc
prawa autorytet w sposób konieczny, istotny i w swoim obrębie jest
podporządkowany wzrostowi dobra wspólnego. Wynika stąd, że osoba
ciesząca się autorytetem powinna posiadać habitualny (polegający na
usposobieniu) zamysł do wspierania dobra wspólnego, a w przeciwnym razie
nie mogłaby posiadać autorytetu. Należy mieć zamysł habitualny, gdyż
autorytet kościelny lub świecki ze swej natury jest uprawnieniem
ciągłym, a nie tylko przechodnim, ani „na sposób czynności”, jak to
stwierdzamy na przykład w sytuacji kapłana, który nie posiadając
habitualnej jurysdykcji udziela rozgrzeszenia umierającemu. Zamysł
wspierania dobra wspólnego powinien ponadto być obiektywny, a nie tylko
subiektywny. Innymi słowy, nie wystarczy, aby ten, kto cieszy się
autorytetem, zmierzał do dobra wspólnego danej społeczności w swej woli,
ale jest jeszcze koniecznym, aby zamierzone dobro było prawdziwym i
rzeczywistym dobrem wspólnym. Dzieje się tak z tego powodu, że prawo
definiuje się jako przyporządkowanie rozumu dobru wspólnemu. Skoro więc
wola przełożonego staje się normą wiążącą w sumieniu, jest więc
konieczne, aby wola ta zmierzała do rzeczywistego dobra wspólnego. W
przeciwnym razie nie zostanie spełniona definicja prawa. Z tego samego
powodu prawo, które sprzeciwia się prawu wyższemu nie wiąże w sumieniu,
jest złym prawem, któremu wszyscy powinni się przeciwstawić. W takim
przypadku przełożony nie posiada autorytetu, ani uprawnienia (ius) aby
wprowadzać takie prawo.
6. Autorytet w sposób istotny jest podporządkowany dobru wspólnemu.
Zakładając społeczność, ludzie łączą się dla pewnego wspólnego celu
działania. Tym „wspólnym celem działania” jest dobro wspólne
społeczności. Ponieważ istnieje jedno dobro, zatem jest konieczne i
naturalne, aby grono osób złączonych w społeczności wyznaczało jedno
osobę – czy to fizyczną czy też moralną – dla opieki nas całą
społecznością, aby ta osoba prowadziła całą społeczność do właściwych
dla tej społeczności celów, albo inaczej do dobra wspólnego.
Władza królewska, a zatem również król, jest definiowany na podstawie
zdolności do stanowienia prawa, która z kolei jest definiowana na
podstawie swego podporządkowania dobru wspólnemu. Autorytet zatem w
sposób istotny jest podporządkowany dobru wspólnemu za pośrednictwem
prawa, którego przedkładanie jest formalnym przedmiotem autorytetu.
7. Każdy autorytet pochodzi od Boga. Każdy autorytet ma oparcie w
autorytecie Boga, w samej Bożej Opatrzności, która porządkuje (ordinat)
i prowadzi (promovet) w sposób nieomylny wszystkie rzeczy w kierunku
celów przeznaczonych tym rzeczom. Zatem wspomiana zdolność do
stanowienia prawa, jaką posiada król, jest samym tylko udziałem w
działaniu Bożej Opatrzności i w wiecznym prawie, które kieruje
wszystkimi rzeczami.
Przedkładanie prawa, dokonane przez króla jest tylko udziałem w samym
Bożym przedkładaniu prawa wiecznego, z którego prawo ludzkiego
wyprowadza swą siłę wiążącą. Posłuszeństwo okazywane i należne prawu
ludzkiemu jest pośrednio posłuszeństwem samemu Bogu, od którego prawo
uzyskuje swą moc wiążącą. Podstawowym więc fundamentem stosunku pomiędzy
królem a poddanym jest sama Boża Opatrzność, której należne jest pełne
posłuszeństwo jako Stwórcy i Najwyższemu Dobru oraz ostatecznemu Celowi
wszelkiego stworzenia. Relacja pomiędzy królem a poddanym pochodzi od
Boga, a nie od społeczności. Niemniej jednak istnieje potrzeba, aby
społeczność wyznaczała w sposób zgodny z prawem, albo w imieniu całej
społeczności, tą osobę, która ma uzyskać autorytet królewski.
8. Władza królewska tworzy wzajemne stosunki. Zdolność do stanowienia
prawa, która jest czynną możnością, jest czynnikiem który czyni
człowieka królem. Z kolei zaś zobowiązanie do posłuszeństwa prawu czyni
człowieka poddanym. Król, albo posiadacz władzy królewskiej odnosi się
do całej społeczności jako rzecznik (promotor) dobra wspólnego.
Natomiast cała wspólnota odnosi się do rzecznika dobra wspólnego jak
rzeczy kierowane do dobra. Król posiada uprawnienie do stanowienia
prawa, gdyż Bóg udzielił mu uprawnienia do kierowania społeczności ku
jej dobru wspólnemu. Poddani króla mają obowiązek posłuszeństwa, gdyż
Bóg nadał im obowiązek posłuszeństwa wobec osoby stanowiącej prawo.
Zatem fundamentem stosunku pomiędzy królem a poddanym jest w pierwszym
rzędzie sama Wszechmoc i Opatrzność Boża, a drugorzędnie nadanie władzy
królewskiej samemu królowi oraz odpowiadających tej władzy obowiązków u
poddanych. Królem zatem staje się osoba, która (1) przyjmuje wyznaczenie
zgodne z prawem od całej społeczności dla wspierania dobra wspólnego,
oraz (2) przyjmuje nadanie autorytetu od Boga. Skoro zatem społeczność
„rodzi” króla, o ile wyznacza kogoś dla dbałości o dobro wspólne całej
społeczności, to w ten sposób powstają dwie wzajemne relacje, podobnie
jak w przypadku naturalnego rodzenia: z jednej strony rodzi się król,
które jest ustanawiany królem po przez relację autorytetu względem
poddanych, a z drugiej strony rodzą się poddani, którzy stają się
poddanymi wskutek swej relacji względem króla. Ponieważ zaś król „rodzi
się” wyłącznie w ramach porządku względem dobra wspólnego, wynika stąd,
że relacje autorytetu i podporządkowania mogą przetrwać wyłącznie o
tyle, o ile trwa porządek nakierowany na osiągnięcie dobra wspólnego, a
jeżeli ten porządek ulegnie zniszczeniu, to przestaje także istnieć sama
relacja. Osoba zatem, która zamierza ogłosić błąd, albo szkodliwe
przepisy dyscyplinarne, nie może być prawdziwym papieżem, gdyż dobro
prawdy w dziedzinie wiary i obyczajów jest w sposób istotny elementem
misji Kościoła, powierzonym przez Chrystusa.
9. Warunki niezbędne do przyjęcia władzy królewskiej. Przypominamy
wypowiedź św. Tomasza o konieczności stosunku pomiędzy materią i formą,
które powinny być uformowane w jedno złożenie: „Właściwy stosunek
materii do formy ma dwojaki charakter, a mianowicie polega na naturalnym
przyporządkowaniu materii do formy oraz na oddaleniu przeszkody”. Nie
można więc otrzymać władzy królewskiej, nawet gdy ktoś posiada zgodne z
prawem wyznaczenie, jeśli brak naturalnego przyporządkowania materii do
formy i występuje przeszkoda. Brak przyporządkowania nie daje się
usunąć, gdy pochodzi z przeszkody naturalnej, ale daje się usunąć, gdy
jest skutkiem pewnej przeszkody moralnej. Wskutek braku
przyporządkowania w zakresie porządku fizycznego, ani osoby obłąkane,
ani niewiasty nie mogą otrzymać władzy papieskiej, gdyż przeszkody
fizyczne uniemożliwiają przyjęcie tej władzy. W takich przypadkach brak
przyporządkowania jest stały, a osoby takie nie są zdolne, aby w sposób
ważny otrzymać mianowanie [na urząd papieski]. Wskutek zaś przeszkody w
ramach porządku moralnego nie można otrzymać władzy papieskiej, gdy
osoba stwarza jakąkolwiek przeszkodę moralną, świadomą i dającą się
usunąć, na przykład przez odmowę przyjęcia święceń biskupich, albo
zamiar nauczania błędu czy też ogłaszania szkodliwych przepisów
dyscyplinarnych, albo też odmowę przyjęcia chrztu (w przypadku gdy
wybrany jest katechumenem, jak na przykład św. Ambroży, gdy był wybrany
na stolicę biskupią w Mediolanie). Osoby te mogą być w sposób ważny
wybrane, gdyż przeszkoda daje się usunąć, ale autorytet od Boga nie
będzie udzielony, dopóki przeszkoda nie zostanie usunięta. Przyczyna
polega na tym, że osoby takie nie są zdolne do wspierania dobra
wspólnego, dopóki nie zostanie usunięta przeszkoda. Skoro zaś przeszkoda
ma charakter moralny i wynikający z wolnej decyzji, dlatego przeszkoda
sprowadza się do braku zamysłu wspierania dobra wspólnego. Bóg zatem,
który jest Niezależnym Dobrem nie może nadać władzy osobie stwarzającej
świadomą przeszkodę w zakresie wspierania dobra wspólnego.
10. Podsumowanie. Autorytet rozważny w konkretnym przypadku polega na
połączeniu dwóch części, a mianowicie materii i formy, podobnie jak w
przypadku każdej substancji. Częścią materialną autorytetu jest zgodne z
prawem wyznaczenie pewnej osoby dokonane przez całą wspólnotę. Osoba ta
otrzymuje władzę królewską. Część formalna autorytetu polega na
zdolności do ustanawiania praw. Zdolność ta (albo prawo) w sposób
istotny jest przyporządkowana dobru wspólnemu, za pośrednictwem prawa,
za pomocą którego zdolność jest oceniana (prawo jest jej przedmiotem
formalnym), aby po odejściu od zasady dobra wspólnego sama zdolność
również ulegała utracie.Wszelki autorytet pochodzi od Boga, którego
Wszechmoc i Opatrzność są podstawowym oparciem dla stosunku pomiędzy
królem a poddanym. Autorytet jest nadawany bezpośrednio od Boga tej
osobie, która posiada zgodne z prawem wyznaczenie, o ile istnieje
porządek naturalny umożliwiający przyjęcie formy autorytetu i brak
przeszkody w tym zakresie. Dlatego koniecznym warunkiem do przyjęcia
formy autorytetu od Boga jest zamysł dążenia do dobra wspólnego, u tej
osoby, która jest wyznaczona, aby przyjąć na siebie troskę o całą
społeczność.

II. O autorytecie rozważanym materialnie, albo o prawnym wyznaczeniu do
przyjęcia władzy królewskiej.

11. Kto rządzi prawnie, a kto bezprawnie? Autorytet, jako czynna władza
albo zdolność, jest zatem dyspozycją i przypadłością orzekaną o rzeczy
(accidens prædicamentale), gdyż nie może istnieć poza podmiotem, który
go przyjmuje. Ale w jakim podmiocie może istnieć? Innymi słowy problem
polega na tym: kto rządzi prawnie, a kto bezprawnie?
Odpowiedź brzmi, że ten rządzi w mocy prawa, kto zgodnie z prawem
zostanie wybrany przez społeczność aby otrzymać autorytet i kto nie
popada w przeszkodę dla przyjęcia autorytetu. Bezprawnie zaś rządzi ten,
kto w sposób bezprawny, to znaczy bez zgodnego z prawem wyznaczenia
przyjmuje autorytet, albo też jest ważnie wyznaczony, ale popada w
przeszkodę uniemożliwiającą przyjęcie autorytetu. W społeczności
cywilnej, wybór podmiotu autorytetu przynależy, zgodnie z powszechną
opinią, całej społeczności. Wedle ogólnej opinii tomistów, cała
społeczność posiada uprawnienie do ustanowienia albo obrania formy
rządów oraz podmiotu, który ma otrzymać autorytet, ale społeczność nie
przenosi autorytetu na tę osobę, jak powiadają niektórzy pisarze, a
zwłaszcza Suarez. Społeczność tylko określa podmiot autorytetu, ale to
Bóg nadaje autorytet tej osobie. Połączenie tych dwóch aktów tworzy
autorytet w konkretnym przypadku, albo inaczej mówiąc króla. Społeczność
jako taka nie może być podmiotem autorytetu, który pochodzi od Boga.
Natomiast wyznaczenie podmiotu autorytetu pochodzi od całej
społeczności, chociaż w sposób domyślny (implicite). Również w przypadku
monarchii dziedzicznych, wedle autorów podejmujących ten problem, lud
powinien przynajmniej domyślnie wyrazić zgodę na system monarchiczny i
dziedziczny, aby król mógł zgodnie z prawem otrzymać autorytet. Problemy
te, które dotyczą ustroju władz cywilnych nie należą do naszych
rozważań, gdyż ustrój Kościoła pochodzi w sposób niezmienny od samego
Chrystusa i nie zależy w żaden sposób ani od zgody (ex consensu), ani od
uznania (approbatione) ze strony wiernych. Ponadto istotne składniki
władzy cywilnej wywodzą się z prawa naturalnego, a mianowicie: cel
społeczeństwa, forma rządów i sposób wyboru podmiotów autorytetu.
Natomiast istotne składniki ustroju Kościoła zostały określone w
ustanowieniu Bożym. Chrystus założył Kościół, powołał Apostołów, ustalił
hierarchię, nadał Kościołowi jego cel, a także środki nadprzyrodzone dla
osiągnięcia tego celu, ustanowił manarchiczną formę rządów, w ten
sposób, aby ustrój Kościoła nie pochodził w żaden sposób od niższego
autorytetu, ale od autorytetu samego Chrystusa. Żaden zatem z papieży,
który posiada autorytet zastępcy Chrystusa, nie może zmienić Bożego
ustroju Kościoła.
12. O materii autorytetu. Na podstawie dotychczasowych rozważań
czytelnik może łatwo zrozumieć na czym polega autorytet rozważany w
konkretnym przypadku, oraz że autorytet posiada część materialną i
formalną. Częścią formalną autorytetu jest sama dyspozycja, albo
zdolność moralna, albo uprawnienie do stanowienia prawa. Innymi słowy to
jest samo papiestwo. Częścią materialną albo potencjalną autorytetu jest
sam człowiek, który przyjmuje to uprawnienie do stanowienia prawa.
Autorytet w swym konkretnej realizacji, a więc na przykład papież, bądź
król powstaje z połączenia tych dwóch części. Aby jakiś król, albo
przełożony rządził w sposób zgodny z prawem, jest konieczne, aby osoba
mająca otrzymać autorytet była mianowana zgodnie z prawem do przyjęcia
tego autorytetu, to znaczy, zgodnie z zasadami ustalonymi przez Kościół,
albo przez władze świeckie. W przeciwnym razie osoba, która ogłosi, że
jest papieżem, albo królem nie będzie rządzić w zgodzie z prawem, ale
przemocą, gdyż społeczność nie przyjmie osoby, której nie wybrała
zgodnie z prawem jako podmiotu autorytetu zgodnego z tym prawem. Osoba
wchodząca przemocą na stanowisko obdarzone autorytetem nie przyjmuje
prawdziwie tego autorytetu, gdyż nie jest rzeczywiście usposobiona, aby
przyjąć akt albo formę autorytetu. Wybór, albo mianowanie zgodne z
prawem, także w przypadku narodzin legalnego potomka w monarchii
dziedzicznej obdarza podmiot pewną doskonałością, aby mógł się on stać
ostateczną materią autorytetu, albo nadaje tej osobie ostateczne
przysposobienie do przyjęcia doskonałego autorytetu. Podobnie ma się
rzecz w przypadku naturalnego procesu rodzenia, gdyż rodzice nie tworzą
formy człowieka, to znaczy duszy, ale ostateczne przysposobienie
materii. Bóg nadaje zaś duszę i jednoczy w zasadniczą jedność (czyli w
człowieka) to połączenie materii i formy. Jeżeli zaś ta materia jest w
jakiś sposób niezdolna [do przyjęcia formy], to forma nie jest nadawana
[przez Boga], albo łączy się z materią tylko na pewien czas, a później
płód umiera, gdyż materia – z powodu swej niedoskonałości – nie może
unieść duszy.
Również akt autorytetu może być przyjęty tylko przez podmiot wyznaczony
w sposób zgodny z prawem. W przypadku rządu świeckiego, który zależy od
prawa naturalnego, może się łatwo zdarzyć, że pewien król, który na
drodze przemocy zajął miejsce sprawowania autorytetu, stanie się
prawdziwym i legalnym królem, po przez milczące uznanie ludu. Tak się
jednak nie dzieje w Kościele, gdyż wierni nie posiadają, na mocy prawa
naturalnego, uprawnienia do mianowania podmiotu autorytetu papieskiego.
Jest więc konieczne, aby osoba przyjmująca urząd papieski, była
wyznaczona zgodnie z normami obowiązującymi w czasie wakansu na Stolicy
Piotrowej, to znaczy papież powinien być wyznaczony przez elektorów
posiadających legalne uprawnienie do wyboru
papieża.
13. Trwanie wyznaczenia do przyjęcia jurysdykcji papieskiej. Wyznaczenie
na urząd trwa aż do: (1) śmierci podmiotu, (2) świadomej rezygnacji
(recusationem) albo zrzeczenia się przez podmiot, albo (3) pozbawienia
przedmiotu wyboru przez osobę posiadającą uprawnienie do pozbawiania
tego wyboru. Nie ma innego sposobu na utratę wyznaczenia. Chociaż brak
autorytetu, który mógłby sądzić papieża, to jednak kolegium kardynalskie
może pobawić wyboru wybraną osobę. Wyznaczenie bowiem pochodzi od Boga,
ale pośrednio, a bezpośrednio od elektorów. Dlatego nie wykracza poza
prawa kardynałów, aby mogli stwierdzić fakt utraty jurysdykcji przez
osobę wybraną na urząd papieski, albo o jej braku zdolności do przyjęcia
jurysdykcji papieskiej. Na przykład, kardynałowie powinni stwierdzić
śmierć papieża, zanim będą mogli przystąpić do wyboru nowego papieża.
Podobnie, gdyby papież popadł w chorobę umysłową, wtedy kardynałowie
powinni stwierdzić fakt tej choroby, a więc utratę władzy papieskiej, a
po stwierdzeniu faktu, będą mogli przystąpić do nowej elekcji. Podobnie,
jeżeli zostanie wybrana osoba świecka, ale odmówi przyjęcia konsekracji
biskupiej, wtedy kardynałowie powinni stwierdzić niezdolność tej osoby
do przyjęcia władzy, a po stwierdzeniu faktu, będą mogli przystąpić do
nowej elekcji. Również w razie gdyby ktoś był wybrany na urząd papieski,
albo nawet gdyby już przyjął jurysdykcję papieską, ale popadłby w
herezję, albo jeszcze gorzej: gdyby ogłaszał herezje i heretyckie oraz
bluźniercze przepisy dyscyplinarne w imieniu Kościoła, wtedy elektorzy
będą mogli i powinni stwierdzić ten fakt niezdolności wybranej osoby do
przyjęcia lub posiadania autorytetu, a po stwierdzeniu faktu,
przystąpić do nowego wyboru.
14. Trwanie prawa do wyznaczania. Trwanie prawa do wyznaczania podobne
jest do samego wyznaczania, to znaczy można go utracić wyłącznie za
sprawą śmierci, rezygnacji (renuntiatione) albo zgodnego z prawem
pozbawienia. W sprawie elektorów wybierających papieża, tylko osoba
posiadająca prawo do wyznaczania elektorów posiada uprawnienie zgodnego
z prawem ich odwołania (a więc to prawo posiada wyłącznie osoba będąca
przynamniej materialnie papieżem). Należy więc zapytać: w jaki sposób
osoba nie będąca papieżem, albo będąca papieżem tylko materialnie, może
legalnie odwoływać (amovere), albo nominować elektorów mających wybierać
papieża? Innymi słowy: w jaki sposób można potraktować, jako odbyte
zgodnie z prawem te konklawe, które odbyły się po Soborze Watykańskim
II, skoro kardynałowie sami byli heretykami, pozbawionymi jurysdykcji,
albo zostali mianowani przez heretyków, również pozbawionych
jurysdykcji? Odpowiedź na to pytanie polega na tym, że autorytet posiada
dwojaki cel. Pierwszy polega na stanowieniu praw, a drugi na nominowaniu
poddanych do przyjęcia autorytetu. Podobnie jak sam autorytet posiada
„ciało” i „duszę”, albo materię i formę, z których pierwsza jest
wyznaczeniem do przyjęcia jurysdykcji, a druga jest samą jurysdykcją,
tak samo dwojaki jest przedmiot autorytetu. Pierwszym i niejako
zasadniczym przedmiotem albo celem autorytetu jest kierować
społecznością w kierunku dobra po przez przedkładanie praw, a to
działanie należy do „duszy” autorytetu, a drugim i niejako drugorzędnym
(gdyż jest podporządkowany temu pierwszemu) jest wyznaczać osoby poddane
do udziału w autorytecie i to przynależy do „ciała” autorytetu, aby
społeczność mogła trwać w czasie. Gdyby na przykład św. Piotr, kierując
Kościołem nie zadbał o zgodne z prawem następstwo, to by ciężko, a nawet
śmiertelnie skrzywdził Kościół, gdyż nie wystarczy, aby dobra władza
stanowiła tylko prawa, ale konieczne jest, aby zapewniła zgodne z prawem
następstwo na stolicy wyposażonej w autorytet. Powyższe dwa przedmioty
autorytetu są rzeczywiście odrębne. Przyczyna tej odrębności polega na
tym, że akt mianowania do przyjęcia jakiegoś urzędu nie jest
przedkładaniem prawa. Wyznaczyć kogoś na jakiś urząd to znaczy przekazać
tylko uprawnienie albo tytuł i to nie należy do celu społeczności.
Osobie wyznaczonej nie należy się żadne posłuszeństwo, tak jak prawu,
ale tylko uznanie. Jeżeli jednak przedmioty są w rzeczywistości odrębne,
to wtedy zdolności podporządkowane tym przedmiotom są również realne
odrębne. Zdolność więc wyznaczania jest realnie odrębna od zdolności do
stanowienia prawa. Może się więc okazać, że ktoś nie ciesząc się
zdolnością do stanowienia prawa (czyli autorytetem rozumianym we
właściwym i formalnym sensie) będzie mógł jednak posiadać zdolność do
wyznaczania, o ile zmierza do prawdziwego dobra polegającego na legalnym
następstwie na stolicy wyposażonej w autorytet. Następnie, tak jak wyżej
zostało już powiedziane, zdolność do wyznaczania pochodzi od Kościoła, a
zdolność do stanowienia prawa pochodzi od Boga. Kościół może udzielić
zdolności do wyznaczania, chociaż jednocześnie Bóg nie udzielił [tej
osobie] zdolności do stanowienia prawa, z powodu pewnej przeszkody.
Jednakże uczestnicy konklawe, nawet gdy są to zwolennicy Soboru
Watykańskiego II, zamierzali wyznaczyć pewną osobę do przyjęcia urzędu
papieskiego. Ponadto Paweł VI i Jan Paweł II, chociaż są „papieżami”
tylko materialnie, to jednak posiadają (gdy mianują „kardynałów”) zamiar
wyznaczania poddanych posiadających zdolność albo uprawnienie do
wyznaczania przyszłego papieża. Dlatego konklawe, także po Soborze
Watykańskim II, rzeczywiście zmierzały do dobra polegającego na
zachowaniu następstwa na stolicy papieskiej, a wybrani na tę stolicę
rzeczywiście zmierzali do dobra polegającego na mianowaniu kardynałów,
mających wybierać przyszłego papieża. Tego rodzaju ciągłość czysto
materialnego autorytetu może trwać bez końca, dopóki konklawe będą
zmierzały do wyboru papieża, a wybrani na konklawe będą mieli na celu
mianowanie kardynałów. Wybór nie staje się nieważnym, ani z powodu
herezji elektorów, ani wybranej osoby. Przyczyna polega na tym, że samo
w sobie wyznaczenie nie zależy od zdolności, ani niezdolności podmiotu.
Autorytet natomiast wymaga zdolności po stronie podmiotu, gdyż zakłada
uprawnienie do stanowienia prawa. Innymi słowy materia staje się
niezdolna do przyjęcia autorytetu z powodu wymagań formy, to znaczy
autorytetu, a nie z powodu wymagań dotyczących samego aktu wyboru. Na
przykład, osoba świecka wybrana na urząd papieski powinna, dla przyjęcia
autorytetu w sposób ważny, mieć zamiar przyjęcia święceń biskupich, a w
razie braku tego zamiaru pozostanie osobą wybraną w sposób ważny, ale
niezdatną do przyjęcia autorytetu z powodu braku usposobienia co do
formy, ale nie co do samego wyboru. Człowiek ten byłby papieżem tylko
materialnie dopóki nie będzie miał zamiaru przyjąć święceń biskupich.
Wybór zaś będzie ważny, a wymagania dotyczące autorytetu sprawią, że
podmiot będzie niezdolny (aż materia nie stanie się w ostateczny sposób
gotowa) do przyjęcia autorytetu. Osoba zatem, która została wybrana na
urząd papieski, nawet gdyby nie mogła otrzymać autorytetu papieskiego z
powodu przeszkody: herezji, odmowy przyjęcia święceń biskupich, albo z
jakiegoś innego powodu, może jednak mianować inne osoby do przyjęcia
autorytetu (na przykład biskupów), a nawet elektorów mających wybierać
papieża, gdyż te wszystkie działania należą tylko do zachowania części
materialnej autorytetu i nie angażują jurysdykcji, gdyż po przez akt
mianowania nie stanowi się żadnego prawa. Nominacja albo wyznaczenie
jest tylko pewnego rodzaju dalszym przygotowaniem do stanowienia prawa.
Gdy osoba wyznaczona dla przyjęcia autorytetu posiada zamiar zachowania
materialnej części hierarchii Kościoła, przyjmuje w sposób ważny tę
władzę, która nie polega na stanowieniu prawa. Również elektorzy, którzy
są mianowani przez materialnego tylko „papieża” podejmują się zgodnego z
prawem wyznaczenia, gdy wybierają kogoś na urząd papieski, gdyż przez
taki akt wyboru nie jest stanowione żadne prawo, a więc elektorzy nie
muszą posiadać żadnej jurysdykcji, to znaczy, żadnego uprawnienia do
stanowienia prawa, a tylko czynne uprawnienie do głosowania, aby mogli w
sposób ważny i zgodny z prawem dokonać wyboru. Można przyjąć analogię z
duszą ludzką, która kieruje się ku różnym w swoim rodzaju działaniom, na
przykład działaniom życia wegetatywnego, zmysłowego i rozumnego. Może
się zdarzyć, że z powodu niestosowności, albo niezdolności materii (na
przykład wskutek ciężkiego urazu głowy) dusza może wykonywać tylko
czynności wegetatywne, w ten sposób, że ciało pozostanie przy życiu i w
możności do wyższych aktów, gdy materia odzyska swe zdolności. Jeżeli
zaś materia stanie się całkowicie niezdolna do podtrzymywania życia,
także wegetatywnego, wtedy dojdzie do śmierci. Podobnie Kościół może
podtrzymywać „życie wegetatywne” hierarchii, ale bez „życia stanowiącego
prawo (vitam legislativam)”, albo życia będącego wypełnianiem celów
Kościoła (przynajmniej ze strony hierarchii). Taki stan rzeczy nie
wynika z braku po stronie Chrystusa, ale z powodu słabości ułomnych
ludzi, wyznaczanych do przyjęcia autorytetu. Chrystus – Głowa Kościoła –
dopuszcza do tego stanu i jest to „wyjątkowe dla naszych oczu”. Każde
zaś zło, które Bóg dopuszcza, prowadzi do dobra. [W tej sytuacji]
wypełnianie celów Kościoła jest realizowane przez kapłanów i biskupów,
którzy nie popadli w herezję, mocą jurysdykcji tylko przechodniej, a nie
trwale posiadanej (habituali), gdy wypełniają czynności sakramentalne.
15. Czynne prawo wyboru nie jest jurysdykcją, ani autorytetem.
Uprawnienie kogoś do wyboru osoby w celu przyjęcia przez nią autorytetu
nie jest autorytetem ani jurysdykcją, gdyż osoby posiadające to
uprawnienie, nie muszą koniecznie posiadać uprawnienia do stanowienia
prawa. Na przykład obywatele w państwie posiadają uprawnienie do wyboru,
ale pomimo to nie mogą stanowić prawa, ale tylko wyznaczyć osobę, która
ma otrzymać autorytet. Przedmiotem [czynnego] prawa wyboru nie jest
przedkładanie prawa, ale tylko wyznaczenie osoby. Dlatego uprawnienie do
wyboru trwa tak długo, jak trwa habitualny zamysł do mianowania osób do
przyjęcia autorytetu, albo dopóki uprawnienie to nie zostanie odebrane
przez autorytet. Uprawnienie do wybierania kieruje się ku działaniu
istotnie różnemu od działania właściwego dla sprawowania jurysdykcji
albo autorytetu. Autorytet zmierza do stanowienia praw, które stanowią
rozporządzenia kierujące społeczność do jej własnych celów. Uprawnienie
natomiast do podejmowania wyboru nie zmierza wprost w stronę realizacji
własnych celów społeczności, ale tylko dla zapewnienia podmiotu
odpowiedniego do przyjęcia tego autorytetu. Przedmiot tego drugiego
uprawnienia jest zasadniczo odmienny niż tego pierwszego, a uprawnienie
do wyboru w żaden sposób nie obejmuje w swym formalnym pojęciu
posiadania uprawnienia do stanowienia prawa, tak jak wybór sam w sobie
nie zakłada w swym formalnym pojęciu posiadania autorytetu. Rzeczywiście
w konkretnej sytuacji te dwa uprawnienia często spotykają się w jednej i
tej samej osobie, na przykład kardynała, albo papieża, ale nie jest
konieczne, aby te dwie przypadłości (albo uprawnienie do wyboru i
uprawnienie do stanowienia prawa, albo posiadanie wyboru i autorytetu)
przysługiwały tej samej osobie, gdyż mają one odrębny przedmiot. Jak to
zostało powiedziane wyżej, przedmiotem uprawnienia do wyboru jest
wyznaczenie osoby, która ma otrzymać autorytet, a przedmiotem
uprawnienia do stanowienia prawa jest samo prawo, albo przyporządkowanie
rozumu wspieraniu dobra wspólnego. Aktem czyli wykonaniem uprawnienia do
wyboru jest elekcja, natomiast aktem albo wykonaniem uprawnienia do
stanowienia prawa jest przedkładanie prawa. Ponieważ uprawnienia te
posiadają zasadniczo odrębne przedmioty, dlatego są to dwie zdolności
moralne w sposób istotny odrębne. Rozróżnienie to rozwiązuje trudność,
stawianą przez wielu, że nie jest możliwe, aby konklawe złożone z
kardynałów będących heretykami, a więc pozbawionych jurysdykcji, było
zdolne do wyboru osoby, która jest przeznaczona do przyjęcia pełni
jurysdykcji.
16. Uprawnienie do stanowienia prawa pochodzi bezpośrednio od Boga, a
uprawnienie do wyznaczania pochodzi tylko pośrednio od Boga, a
bezpośrednio od Kościoła. Uprawnienie do stanowienia prawa, to znaczy
uprawnienie do nauczania, rządzenia i uświęcania Kościoła pochodzi od
Boga. Jest to autorytet w ścisłym sensie tego słowa, rodzaj autorytetu
Chrystusa, w którym to autorytecie papież ma swój udział jako Jego
wikariusz. Natomiast uprawnienie do wyznaczania osoby, która ma przyjąć
autorytet pochodzi pośrednio od Boga, a bezpośrednio od Kościoła. Jest
oczywiste, że w razie śmierci papieża uprawnienie do wyznaczania jego
następcy nie umiera wraz z nim. Legalnym posiadaczem tego uprawnienia do
wyznaczania papieża jest ciało wybierające (corpus electorum) czyli
konklawe. Z tego powodu konklawe, albo ciało wybierające może
przekazywać uprawnienie do wyznaczania także osobie będącej papieżem
tylko materialnie, to znaczy osobie wyznaczonej na urząd papieski, ale
nie posiadającej autorytetu papieskiego, w ten sposób, że ten papież
materialny będzie mógł nominować innych kardynałów w zgodzie z prawem i
w ten sposób trwale będzie zachowane legalne grono elektorów. Innymi
słowy, to wszystko dokonuje się na linii materialnej. Zasada ta ma
bardzo ważne znaczenie, gdyż krytycy podanej tezy nie rozumieją w jaki
sposób osoba nie posiadająca autorytetu papieskiego może mianować
kardynałów albo elektorów, którzy mogliby w sposób zgodny z prawem i
legalnie wybierać osobę, która powinna otrzymać autorytet. Błędnie sądzą
oni, że uprawnienie do wyboru elektorów jest tożsame z uprawnieniem do
stanowienia prawa i łączą to, co powinno być oddzielone.
Uprawnienie do wyznaczania, posiadane przez Pawła VI albo Jana Pawła II
nie czyni ich papieżami, gdyż brak im autorytetu albo uprawnienia do
stanowienia prawa. Dlatego są oni papieżami tylko materialnie. Mogą oni
jednak wyznaczać kardynałów, a także mianować biskupów, którzy mają
przyjąć autorytet swej stolicy, a także w sposób ważny mogą zmieniać
zasady wyboru papieża, zwłaszcza gdy te zmiany zostaną przyjęte przez
konklawe.

IV. O związku pomiędzy dwiema częściami autorytetu

17. Dokument Piusa XII „Vacantis Apostolicæ Sedis” wyjaśnia, że: „po
dokonaniu wyboru kanonicznego, oraz po wezwaniu do sali konklawe, przez
ostatniego kardynała Dziekana: Sekretarza św. Kolegium, Prefekta
Ceremonii Apostolskich i dwóch Mistrzów Ceremonii, wymagane jest
udzielenie zgody przez wybranego, złożonej kardynałowi Dziekanowi, jako
reprezentantowi całego Świętego Kolegium, a wyrażonej w odpowiedzi na
pytanie: Czy przyjmujesz wybór twojej osoby, dokonany zgodnie z prawem
kanonicznym, na urząd papieski? Gdy ta zgoda zostanie udzielona w
odpowiednim czasie, wtedy wskutek decyzji kardynałów, podjętej
większością głosów, wybrana osoba natychmiast staje się prawdziwym
papieżem, a także uzyskuje i może wykonywać pełną i całkowitą
jurysdykcję nad całym światem” (§ 100-101). Staje się więc jasne, że po
wyrażeniu zgody na wybór, wybrany staje się papieżem. Natychmiast
dokonuje się więc połączenie materii i formy papiestwa. W jaki zatem
sposób, po wyrażeniu zgody, osoba ta może pozostać tylko materialnie
papieżem? Odpowiedź brzmi: gdyż materia nie może się połączyć z formą,
jeżeli materia nie posiada odpowiedniej relacji do formy, a to staje się
w dwojaki sposób, a mianowicie poprzez naturalny porządek materii wobec
formy, oraz przez oddalenie przeszkody. Osoba zatem, która została
wybrana w sposób zgodny z prawem na urząd papieski otrzyma taki
autorytet, jaki może otrzymać, to znaczy któremu nie stoi na drodze
żadna przeszkoda. Może się więc zdarzyć, że ktoś będzie mógł otrzymać
uprawnienie do wyznaczania, które dotyczy zgodnego z prawem następstwa i
trwałości w życiu struktury kościelnej, ale jednocześnie osoba ta nie
będzie mogła otrzymać autorytetu w ścisłym sensie tego terminu, to
znaczy uprawnienia do stanowienia prawa, które dotyczy przedkładania
prawa i rządów w Kościele. Jednak, jak powiedzieliśmy wyżej, zamysł
ogłaszania błędów albo wprowadzania szkodliwych przepisów
dyscyplinarnych czyni u osoby wybranej przeszkodę dla przyjęcia formy
autorytetu, a nawet gdy wyrazi zgodę na wybór, to pozostanie tylko
wybranym, aż przeszkoda nie będzie usunięta.

V. O możliwości rozdzielenia materii i formy
autorytetu

18. W bytach istniejących w sposób przypadłościowy materia i forma mogą
się wzajemnie oddzielić. W bytach istniejących niezależnie, np. w
człowieku, podmiot nie może przetrwać w przypadku oddzielenia materii od
formy. Materia nie może aktualnie istnieć bez formy substancjalnej.
Natomiast w bytach istniejących przypadłościowo, to znaczy w tych
bytach, które powstają z połączenia formy przypadłościowej z substancją
(substancja wobec tej przypadłości jest tu w analogii do materii),
materia i forma mogą się wzajemnie oddzielić bez zniszczenia podmiotu,
na przykład człowiek może być kimś białym, albo nauczycielem gramatyki,
albo muzykiem.
Papież zaś jako papież jest bytem przypadłościowo, gdyż składa się z
licznych bytów, a mianowicie z jednej strony z człowieczeństwa, oraz z
wielu przypadłości z drugiej strony. Niektóre spośród tych przypadłości
nadają tylko zdolność (sunt mere dispositiva), na przykład święcenia
kapłańskie, biskupie, itd., ale jedna przypadłość ma charakter formalny
i czyni (denominatur) pewnego człowieka papieżem w sposób zasadniczy.
Jest to uprawnienie do stanowienia prawa, czyli autorytet, albo inaczej
jurysdykcja. Człowiek zdolny do przyjęcia autorytetu jest substancją
posiadającą wszystkie doskonałości konieczne dla przyjęcia formy
autorytetu, z których ostatnią i niezbędną jest zgodne z prawem
wyznaczenie do przyjęcia autorytetu. Taki wyznaczony człowiek może
przyjąć autorytet, albo natychmiast, albo po upływie pewnego czasu.
Jeżeli nie otrzyma autorytetu natychmiast, to pozostanie ostateczną
materią (materia ultima) autorytetu, człowiekiem wybranym, albo
wyznaczonym, ale nie będzie posiadał jurysdykcji. Nie będzie miał
uprawnienia do stanowienia prawa, ani kierowania wspólnoty do jej
właściwych celów. Godnym uwagi przykładem jest urząd prezydenta Stanów
Zjednoczonych Ameryki. Zgodnie z prawem prezydent jest wybierany w
miesiącu listopadzie, ale nie może uzyskać autorytetu wcześniej niż 20
stycznia następnego roku. Od czasu wyborów aż do uzyskania władzy nie
jest prezydentem, gdyż nie posiada władzy, ale nie jest po prostu osobą
nie będącą prezydentem, gdyż posiada zgodne z prawem wyznaczenie [na ten
urząd]. Jest więc prezydentem w sposób materialny. Gdyby taki elekt nie
przyjechał nigdy do Waszyngtonu dla przyjęcia autorytetu, wtedy
pozostałby prezydentem w sposób materialny, aż Kongres nie pozbawiłby go
wyboru. Trudno jest zrozumieć podobną sytuację związaną z osobą papieża,
gdyż zwyczaj i prawo określają, że osoba natychmiast otrzymuje
jurysdykcję papieską mocą samego aktu wyboru na papieża. Może się
zdarzyć, że pewien człowiek zostanie wybrany zgodnie z prawem [na
papieża], a po przyjęciu wyboru nie otrzyma autorytetu, o ile brak mu
będzie pewnego niezbędnego usposobienia, na przykład intencji przyjęcia
święceń biskupich, gdyby nie był biskupem, albo użycia rozumu, gdyby był
chory umysłowo. W takim przypadku człowiek ten będzie posiadać wybór na
urząd papieski, ale nie będzie prawdziwym papieżem, a tylko papieżem w
sensie materialnym, dopóki nie wyrazi zgody na święcenia biskupie, albo
będzie wyleczony z choroby umysłowej. Wyznaczenie do przyjęcia
autorytetu oraz sam autorytet są zatem dwiema przypadłościami, które
mogą przysługiwać podmiotowi, a ponieważ należą do porządku
przypadłościowego, dlatego w przypadku papieża są tylko w analogii do
relacji materii i formy. Człowiek, który posiada pierwszą przypadłość,
to znaczy wyznaczenie, staje się tym samym materią bliższą autorytetu,
albo jest autorytetem, rozważanym konkretnie, w sensie materialnym.
Zatem świecki człowiek, który zostanie wyznaczony na urząd papieski, ale
odmówi przyjęcia konsekracji biskupiej, będzie papieżem materialnie,
dopóki konklawe nie pozbawi go tego wyboru. Ponieważ wyznaczenie do
przyjęcia autorytetu różni się w sposób rzeczywisty od samego
autorytetu, rozważanego formalnie, dlatego może istnieć wyznaczenie w
jakimś podmiocie bez tego autorytetu, tak jak to zostało wyżej
powiedziane. W podobny sposób rodzice wytwarzają materię bliższą dla
przyjęcia formy człowieka, ale nie wprowadzają w nią samej formy.
Podobnie osoby wybierające dostarczają najbliższą materię papiestwa
(albo króla w społeczności), ale nie autorytet. Jeżeli materia
wytworzona przez rodziców jest w jakiś sposób niezdolna do przyjęcia
formy człowieka, wtedy nie powstaje człowiek, ale materia jest wydalana
z ciała niewiasty. Tak samo, jeżeli wyborcy dostarczają materii
autorytetu, która jednakże jest w pewien sposób niezdolna do przyjęcia
formy autorytetu, wtedy wybrany nie zostanie papieżem, ale jest usuwany,
to znaczy wyborcy pozbawiają tego człowieka wyznaczenia. Ponadto,
podobnie jak niewiasta cierpi na zdrowiu, gdy nie wydali płodu
niezdolnego do życia, to podobnie Kościół albo społeczność, która nie
usunie ze stanowiska osoby niezdatnej do przyjęcia autorytetu, będzie
cierpieć na chorobę zamętu z powodu braku osoby posiadającej autorytet.
Ponadto, jeżeli przyczyną niezdolności do przyjęcia autorytetu jest wola
wspierania herezji, wtedy decyzje kościelne cuchną wonią herezji, z
powodu pozorów autorytetu u wybranej osoby.

VI. O przeszkodach uniemożliwiających połączenie materii i formy
autorytetu

19. Jak powiedzieliśmy wyżej, materia autorytetu czyli wyznaczony
człowiek nie może otrzymać autorytetu, do którego został wyznaczony,
jeżeli na drodze stoją przeszkody wynikające ze świadomego działania.
Jakie to są przeszkody? Odpowiedź brzmi: to, co w jakikolwiek sposób
może przeszkodzić wybranej osobie w posiadaniu usposobienia do zdążania
ku dobru wspólnemu. Przypadek biskupa rzymskiego jest wyjątkowy, gdyż
dobro do którego powinien dążyć papież jest znacznie wyższym dobrem niż
w przypadku dobra społeczności świeckiej. Dobro Kościoła polega na
realizacji celów nadanych przez samego Chrystusa, trwale ustalonych
przez Niego. Istnieją trzy tego rodzaju cele, odpowiadające trzem
działaniom Chrystusa, a mianowicie: (1) bez uszczerbku i nieomylnie
głosić prawdę, tak jak Chrystus jest Głosicielem Prawdy; (2) składać
prawdziwą i jedyną ofiarę jedynemu, prawdziwemu Bogu i udzielać
prawdziwych sakramentów, tak jak Chrystus jest Najwyższym Kapłanem; (3)
stanowić prawa bez uszczerbku, które nieomylnie prowadzą do życia
wiecznego, jak tak Chrystus jest Królem. Osoba zatem, która posiada,
albo stawia przeszkodę wobec choćby jednego z tych trzech istotnych
działań Chrystusa i Kościoła, nie może otrzymać ani autorytetu
Chrystusa, ani Kościoła, gdyż autorytet, tak jak to wyżej widzieliśmy,
koniecznie i w sposób istotny jest podporządkowany dobru wspólnemu,
realizowaniu własnych celów danej społeczności. Ktokolwiek zatem
zamierzałby (1) ogłosić błąd, albo (2) ogłosić sprawowanie fałszywego
kultu, albo kultu fałszywych bożków, albo zakazać prawdziwego kultu,
albo (3) ogłosić szkodliwe prawa, choćby był w sposób ważny wyznaczony,
to jednak nie mógłby otrzymać autorytetu. Zmierzać do takich celów, to
zmierzać do przewrotu w Kościele i jego całkowitej zagłady. Kościół
bowiem jest podporą prawdy z ustanowienia Chrystusa, a kto zmierza do
ogłoszenia błędu w imieniu Chrystusa, czy to w sprawach nauki czy też
praktyki, ten wywraca naturę Kościoła. Chrystus jest pierwszą Głową
Kościoła, a autorytet papieża jest autorytetem Chrystusa. Zatem zamysł
ogłaszania błędu całkowicie obala relację pomiędzy autorytetem Chrystusa
i autorytetem osoby wyznaczonej [na urząd papieski]. Zamysł zaś
dokonania przewrotu w Kościele drogą głoszenia błędu nie jest jedynym
powodem, dla którego dana osoba nie może przyjąć autorytetu papieskiego.
Na przykład, jak podaliśmy wyżej, Pius XII stwierdził, że osoba świecka
wybrana na urząd papieski nie może przyjąć dokonanego wyboru, dopóki nie
wyrazi zgody na przyjęcie święceń. Przyczyna tego stwierdzenia jest
oczywista: gdy ktoś nie chce być kapłanem, ten domyślnie nie chce, a
więc i nie może przyjąć kapłańskiego autorytetu. Człowiek ten nie może
być obrazem Chrystusa, Najwyższego Kapłana, a więc nie może spełniać
istotnej funkcji należącej do urzędu papieskiego. Podobnie jest z innymi
czynnościami papieskimi: jeżeli ktoś zamierza głosić fałszywą naukę, ten
nie może spełniać urzędu Chrystusa – Najwyższej Prawdy, a kto zamierza
zaprowadzać fałszywy kult, ten nie może spełniać urzędu Chrystusa –
Najwyższego Kapłana. Z kolei ten, kto zamierza ogłaszać szkodliwe prawa,
ten nie może spełniać urzędu Chrystusa Króla. Kościół powinien być dla
wszystkich ludzi drogą, prawdą i życiem, gdy panuje, naucza i uświęca,
czyniąc to w sposób nieomylny, tak jak Chrystus, Nauczyciel Kościoła.
Gdyby autorytet Kościoła głosił błąd, wtedy Kościół nie mógłby być dla
nikogo ani drogą, ani prawdą, ani życiem.

Dodatek: O rozróżnieniu pomiędzy rzeczywistym zdarzeniem, a prawnym
uznaniem rzeczywistego zdarzenia

20. Zanim będzie można przejść do tezy należy jeszcze podać jedno ważne
rozróżnienie, to znaczy rozróżnienie pomiędzy faktem rzeczywistym i
prawnym uznaniem tego faktu.
Każda społeczność jest osobą moralną, a przez analogię do osoby
fizycznej społeczność posiada swój intelekt i wolę. Może się więc
zdarzyć – i często się zdarza – że fakt jest prawdziwy w rzeczywistym
porządku rzeczy, nawet najbardziej oczywistym, ale nie będzie on w taki
sposób oceniony przez społeczność. Na przykład ktoś może się dopuścić
morderstwa wobec wielu świadków. Chociaż świadkowie wiedzą, że dany
człowiek jest mordercą, to jednak aż do wydania wyroku przez sąd
człowiek ten będzie przez prawo traktowany jako niewinny. Innymi słowy,
aż do wydania wyroku nie będzie mordercą w oczach społeczności, nawet
gdyby dla świadków było rzeczą najbardziej pewną, że jest mordercą i
gdyby w rzeczywistości był nim. Inny przykład: narzeczony udaje zgodę
podczas zawierania małżeństwa. Wobec Boga i w rzeczywistości brak w tej
sytuacji węzła małżeńskiego, ale wobec Kościoła małżeństwo jest ważne
dopóki nie zostanie wykazane, że zgoda była udawana. Jeżeli kapłan
odkryje, w wyniku spowiedzi małżonka, że zgoda jest udawana, powinien
zakazać małżonkowi używania małżeństwa, gdyż przed Bogiem węzeł
małżeński nie istnieje, chociaż wobec Kościoła węzeł małżeński będzie
istniał, dopóki nie zostanie ogłoszony za nieistniejący za pomocą
deklaracji przewidzianej w prawie. Inny przykład: kapłan podczas swych
święceń nie wyrazi intencji przyjęcia święceń kapłańskich. W sensie
prawnym, wobec Kościoła od dnia święceń występuje jako kapłan, chociaż
wobec Boga i w rzeczywistości nie jest kapłanem. Jeżeli później zechce
wykazać nieważność sakramentu, to w rozumieniu prawa pozostanie
kapłanem, aż ta nieważność nie zostanie wykazana we właściwy sposób. Z
powodu tego rozróżnienia pomiędzy „faktem rzeczywistym”, a „faktem
prawnym”, Kościół – podobnie jak każda społeczność – odróżnia się od
zwykłego tłumu. Rozróżnienie to potwierdza się w przypadku Nestoriusza,
gdyż w roku 428 duchowieństwo i lud zerwali z nim wspólnotę i odmówili
wobec niego posłuszeństwa, gdy zaczął na katedrze głosić herezję, a mimo
tego zachował swoją stolicę jako legalnie wybrany na biskupstwo, aż do
złożenia z urzędu dokonanego w mocy prawa na Soborze Efeskim w roku 431.
Gdyby prawne stwierdzenie jego winy nie było konieczne, wtedy papież
mianowałby osobę wybraną na jego miejsce przed wyrokiem soborowym.
Strasznym problemem naszej epoki jest to, że autorytety ze wszystkich
stolic biskupich nauczają, przynajmniej pozornie, jako magisterium
błędów Soboru Watykańskiego II, a wszyscy elektorzy papieża mają udział
w błędach Soboru Watykańskiego II, tak więc nikt nie może na drodze
prawnej uznać, ani stwierdzić faktycznego błędu w nauczaniu, a zatem
braku autorytetu, u tych którzy ten błąd ogłaszają.W tej sytuacji, która
nigdy jeszcze nie zaistniała w dziejach Kościoła, wierni powinni z
jednej strony tak się bronić, jak wierni w Konstantynopolu bronili się
przeciwko Nestoriuszowi, odmawiając wspólnoty z głosicielami błędu i nie
przyjmować ich jako posiadaczy autorytetu, ale z drugiej strony wierni
powinni respektować prawny porządek Kościoła, zgodnie z którym osoba
pozostaje na stolicy, albo na urzędzie dopóki nie będzie usunięta w mocy
prawa. Z tych powodów, teza wykazana przez nas w dalszych rozważaniach,
zapewnia doskonałe wyjaśnienie naszych współczesnych trudności i pozycję
prawdziwie katolicką, gdyż z jednej strony zachowuje niezniszczalność
Kościoła i nieomylność jego magisterium, odmawiając uznania autorytetu
Chrystusa u tych, którzy ogłaszają błąd, ale z drugiej strony bronią
apostolskości i jedności Kościoła jako jednego i jedynego ciała
moralnego, uznając zgodne z prawem wyznaczenie u tych osób, które w
sposób zgodny z prawem zostali wyznaczeni na urzędy kościelne, dopóki to
wyznaczenie nie zostanie im odebrane przez kompetentny autorytet.

C. Wyjaśnienie i wykazanie tezy oraz odpowiedź na wątpliwości.

21.Wyjaśnienie i wykazanie tezy.
Teza: Osoba wybrana na papieża przez konklawe zwołane w sposób
odpowiedni i zgodnie z prawem, która jednak w duszy ma zamiar nauczać
błędów, albo ogłaszać nowości w dziedzinie dyscypliny kościelnej nie
może przyjąć autorytetu papieskiego, aż się opamięta i odrzuci błąd albo
szkodliwe przepisy dyscyplinarne. Innymi słowy nie jest formalnie
papieżem, ale pozostaje w sposób ważny wyznaczona do przyjęcia władzy
papieskiej. To znaczy, że jest papieżem materialnie, aż do śmierci, albo
do momentu gdy zrzeknie się wyboru, albo gdy konklawe zwołane zgodnie z
prawem, albo inny odpowiedni autorytet stwierdzi, że stolica jest
pusta.

Dowód pierwszej części:
Przesłanka większa: Autorytet papieski nie jest nadawany przez Boga
osobie w sposób ważny mianowanej na ten urząd, gdy ta osoba tworzy
przeszkodę dla przyjęcia autorytetu papieskiego. Przesłanka mniejsza:
Przecież osoba która w duszy ma zamiar nauczać błędu, albo ogłaszać
szkodliwe zarządzenia stawia przeszkodę dla otrzymania autorytetu
papieskiego.
Wniosek: Zatem osoba wyznaczona w sposób ważny, ale która w duszy ma
zamiar nauczać błędu, albo ogłaszać szkodliwe zarządzenia nie otrzymuje
od Boga autorytetu papieskiego.
Dowód przesłanki większej: Na podstawie poprzednich rozważań. Autorytet
rozważany konkretnie powstaje z połączenia dwóch części, z których jedna
jest materią, a druga formą. Połączenie to nie może powstać gdy
zaistnieje przeszkoda, podobnie jak w przypadku bytów naturalnych. Dowód
przesłanki mniejszej: Koniecznym warunkiem przyjęcia autorytetu jest,
aby osoba przyjmująca ten autorytet zmierzała w duszy do dobra
wspólnoty, której przewodzi. Dobro zaś wspólne Kościoła polega na
nauczaniu ludzi prawdy, kierowaniu ich do nieba po dobrej drodze,
uświęcaniu za pomocą prawdziwych i ważnych sakramentów. Zatem autorytet
Kościoła jest w sposób istotny podporządkowany nauczaniu ludzi prawdy,
kierowaniu ich do nieba po dobrej drodze i uświęcaniu za pomocą
prawdziwych i ważnych sakramentów. Dlatego osoby nie zmierzające do tych
celów tworzą przeszkodę uniemożliwiającą przyjęcie autorytetu.

Dowód drugiej części:
Przesłanka większa: Zgodnego z prawem wyznaczenia na urząd papieski nie
można utracić inaczej jak tylko na trzy sposoby: albo przez (1) śmierć
podmiotu, (2) albo w wyniku świadomej rezygnacji albo zrzeczenia się
podmiotu, albo przez (3) pozbawienie podmiotu przez kompetentny
autorytet dokonanego wyboru.
Przesłanka mniejsza: Otóż istnieje osoba wybrana przez konklawe zwołane
poprawnie i zgodnie z prawem, ale która w duszy ma zamiar nauczyć błędu,
albo ogłaszać szkodliwe przepisy dyscyplinarne (na przykład Jan Paweł
II), osoba ta żyje, świadomie nie zrzekła się, ani nie zrezygnowała z
wyboru, ani nie została go pozbawiona przez kompetentny autorytet.
Wniosek: Zatem osoba wybrana przez konklawe zwołane poprawnie i zgodnie
z prawem, ale która w duszy ma zamiar nauczać błędu, albo ogłaszać
szkodliwe przepisy dyscyplinarne (na przykład Jan Paweł II), nie traci
zgodnego z prawem wyznaczenia na urząd papieski.
Dowód przesłanki większej: Z prawa kanonicznego (kanon 183, § 1. Urzędu
papieskiego nie dotyczy ani przeniesienie, ani upływ wyznaczonego okresu
czasu).
Dowód przesłanki mniejszej: Na podstawie faktów. Jan Paweł II: (1) żyje,
(2) przyjął i nigdy nie zrezygnował z wyboru dokonanego przez konklawe,
(3) nie został także pozbawiony władzy przez kompetentny autorytet.

Powrót